niedziela, 22 lutego 2015

Klatka


Ostatnio niewiele działo się na blogu,ale wracam!
Dziś pokażę  mocno sfatygowaną gablotę, której żywot dobiegał końca


W najlepszym stanie były jej nogi, które wcześniej odnowiłam i pokazywałam z  walizkowym stolikiem  TU 


Natomiast korpus  był niekompletny do tego w opłakanym stanie 




 Gablota wymagała naprawy oraz dorobienia cześć których brakowało, nie miała drzwi, półek, ani ścianek, właściwie trzeba było ją od nowa stworzyć ;) 


 Pracy było dużo, ale po szpachlowaniu, klejeniu, zbijaniu, łataniu,  zostało wspomnienie.
Gablota która uciekła spod siekiery awansowała u nas do miana witrynki, domownicy ochrzcili ją klatką.






 
Satysfakcja została osiągnięta..stary grat dostał drugie życie a my zyskaliśmy fajny mebel




Pozdrawiam wszystkich zaglądających
Do miłego:)
Renata


1 komentarz:

  1. Witam :)
    Jeszcze nigdy nie renowałam rupieci,ale patrząc na Twoje dzieło nabrałam wielkiej ochoty :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń