Największą zmorą tej witryny była farba olejna i pokost lniany oraz demontaż szyb (każda mocowana jest oddzielnie)30 sztuk, do tego120 listewek i ponad 500 gwoździ! Wszystko do wyjęcia, oczyszczenia i zamontowania z powrotem -czysty obłęd! Paweł zajął się demontażem szyb a ja walczyłam z farbą i tłustym pokostem. Mycie i zbieranie pokostowej mazi było wątpliwą przyjemnością, tym bardziej że po jednym myciu pokost ani drgnął i musiałam te czynność powtarzać.
To jest mój ulubiony etap, kiedy poprzez stylizacje mebel dostaje nowy wygląd i nowe życie.
Urok tej starej szafy tkwi w prostocie, jest to jeden z tych mebli który po prostu uwielbiam. Początkowo chciałam ją pomalować na kolor szarej mięty, jednak po przemyśleniach, doszłam do wniosku że szkoda mi tego starego drewna.
Na dziś to tyle
Pozdrawiam wszystkich zaglądających
do miłego;)
Cudna i bardzo klimatyczna. Super
OdpowiedzUsuńDużo miałaś pracy, ale efekt fantastyczny! :)
OdpowiedzUsuńdzięki dziewczyny za odwiedziny i za miłe słowa ; )
OdpowiedzUsuńBardzo ładny mebelek. Jak jest wykończony? Przecierka? satynowanie?
OdpowiedzUsuńDrewo zostało wyszczotkowane, następnie pobielone i zawoskowane bezbarwnym i miejscami ciemnym woskiem.
OdpowiedzUsuń